Autor: Przekopywanie ziemi poprawia warunki fizyczne gleby Ciężkie, zbite, gliniaste podłoże to duży problem w ogrodach i na działkach. W takich miejscach większość gatunków słabo rośnie, przy czym dodatkowo maleje ich mrozoodporność. Po deszczu natomiast ciężko wejść do ogrodu, nie brudząc butów i ubrania. Jak rozwiązać ten problem? Podpowiadamy, jak rozluźnić ciężką glebę. Ciężkie gleby mają jedną zasadniczą zaletę – są zasobne w składniki pokarmowe i po zabiegu nawożenia długo je utrzymują. Dalej, niestety, można już wymieniać tylko wady ciężkich gleb: małą przepuszczalność, która zwiększa ryzyko wystąpienia chorób grzybowych wskutek gnicia korzeni, tendencję do zalewania (zimą może przez to zmniejszyć się mrozoodporność roślin), tendencję do zaskorupiania górnej warstwy (gleba jest wtedy słabo napowietrzona). Ponadto gleby gliniaste są zbyt zwarte, co utrudnia roślinom prawidłowe wykształcenie systemu korzeniowego. W takich warunkach radzi sobie niewiele gatunków, magnolia, wiśnia piłkowana, ostróżka, funkia, liliowiec, krzewuszka, łubin, języczki. Dlatego ciężkie podłoże powinno się rozluźnić – najlepiej jeszcze przed założeniem ogrodu. Dodatkowo, co kilka lat warto ponawiać niektóre zabiegi. >>Przeczytaj też: Rośliny na ciężką gliniastą glebę Oczyszczanie podłoża – najpierw pozbądź się chwastów! Pierwszym krokiem w poprawieniu parametrów gleby ciężkiej powinno być oczyszczenie z chwastów. Można zrobić to ręcznie, maszynowo lub z użyciem herbicydów. Zabieg odchwaszczania trzeba powtórzyć po 7-14 dniach, wtedy wykiełkują nasiona kolejnych roślin niepożądanych. Ponadto można (z użyciem glebogryzarki) przekopać podłoże na głębokości przynajmniej 20 cm. Taki dodatkowy zabieg (później i tak trzeba będzie go wykonać przy mieszaniu różnych frakcji gleby) pozwoli ograniczyć występowanie szkodników glebowych – pędraków i drutowców. Najwięcej larw żeruje na głębokości do 30 cm. Warto decydować się na to, jeśli działka znajduje się w pobliżu lasu lub do tej pory była niezagospodarowana. Poprawianie jakości podłoża – piasek, nawozy organiczne i rozluźniacze Najprostszym sposobem na rozluźnienie ciężkiego podłoża jest wymieszanie go z grubą warstwą piasku (średnio kilkanaście centymetrów). Dany obszar należy zaorać lub spulchnić glebogryzarką. Poszczególne frakcje gleby powinny być dobrze wymieszane. Zwykle jednak samo dodanie piasku nie wystarczy – podłoże wprawdzie staje się bardziej luźne i przepuszczalne, traci jednak żyzność i prawidłową strukturę. Dlatego oprócz piasku do gleby warto dodać także nawozy organiczne, szczególnie obornik i obornikiem zaleca się wykonywać jesienią (rośliny źle reagują na świeży nawóz – mogą ulec poparzeniu), zaś nawożenie kompostem można stosować przez cały sezon. Oba nawozy organiczne dostarczają glebie makro- i mikroelementów. Nie to jest jednak w tym przypadku najważniejsze – powyższe dodatki przyczyniają się do produkcji próchnicy, regulują stosunki powietrzno-wodne w glebie i poprawiają jej strukturę gruzełkowatą. Z czasem dzięki nim na działce zagości więcej dżdżownic, które - drążąc korytarze i przerabiając materię organiczną - będą dodatkowo rozluźniały podłoże. Zwykle wystarczy kilkucentymetrowa warstwa nawozu organicznego na 1 m². Jeśli ziemia jest ciężka i zbita, a jej odczyn jest alkaliczny, do zwiększenia przepuszczalności i obniżenia pH gleby (aby był zbliżony do obojętnego) można użyć torfu. Trzeba wybierać jednak sprawdzone źródła, aby żyzne, kwaśne podłoże nie było zanieczyszczone nasionami chwastów (tak się dzieje z torfem wybieranym z górnych warstw w torfowisku). Inne rozluźniacze, takie jak styromull – czyli rozdrobniony styropian, keramzyt, żwir itp. na większych powierzchniach są nieopłacalne. Można ich użyć, jeśli ziemię ogrodową wykorzystuje się także do uprawy roślin w pojemnikach. >>Przeczytaj też: Dobra ziemia w ogrodzie. Jak poprawić strukturę gleby Utrzymanie parametrów gleby – praca na cały sezon Ciężka gleba będzie wymagała powtarzania zabiegów – np. wymieszania z piaskiem i obornikiem – przynajmniej raz na kilka lat. Uprawy roślin warto ściółkować, wtedy nie będzie dochodziło do zaskorupiania wierzchniej warstwy. W wydzielonych miejscach w ogrodzie, w których chcemy poprawić jakość gleby, zaleca się uprawiać rośliny na nawóz zielony (na przykład rośliny motylkowe). Takie gatunki nie tylko poprawiają zasobność gleby w azot, ale także jej strukturę. Dość tolerancyjne względem typu podłoża są łubin żółty i wyka. Na glebach średnio ciężkich i ciężkich dobrze radzi sobie także peluszka. 1-2 razy w sezonie (najlepiej wiosną) warto wykonywać zabieg aeracji i wertykulacji. Jest szczególnie cenny na trawniku – napowietrza go i likwiduje powstałą w okresie jesienno-zimowym warstwę filcu. >>Przeczytaj też: Próchnica glebowa – jak powstaje próchnica glebowa, znaczenie próchnicy w glebie
Pracownia ceramiczna – co to takiego? Jak wygląda jej prowadzenie? Czy taki biznes ma szanse zaistnieć w dzisiejszych czasach? Na te i inne pytania odpowiadamy w poniższym wywiadzie z Agnieszką Romaniuk z Pracowni Ceramicznej Kamionka. Skąd pojawił się pomysł na pracownię ceramiczną? Pomysł pojawił przypadkowo, wręcz zrządzenie losu natknęło mnie na przygodę z ceramiką. Zaczęło się od tego, że zabrałam swoje dzieci na warsztaty garncarskie. Niestety, szybko się im to znudziło, bo były jeszcze małe, a mnie wręcz przeciwnie – zaczęłam sama jeździć na warsztaty do Domu Kultury. Pamiętam ten dreszcz emocji gdy zrobiłam swój pierwszy kubek. Wpadłam na pomysł żeby przerobić kuchnie letnią na pracownię. Postarałam się o dotację na założenie działalności z której kupiłam najważniejszą i najdroższą rzecz czyli profesjonalny piec do wypału ceramiki. Pierwszy rok swojej działalności przeznaczyłam na doskonalenie się, naukę różnych metod, technik tworzenia, zdobienia, szkliwienia. Bardzo się cieszę bo zainteresowanie moją ceramiką stale rośnie. Moja marka zaczęła być rozpoznawalna i aż sama się czasem dziwię, że ludzie z Polski przypadkowo mnie gdzieś spotykają i mówią, że już o mnie słyszeli, a nawet byli już moimi zadowolonymi klientami. Czy teraz dzieci przeszkadzają, czy raczej pomagają w pracy? Jak najbardziej pomagają ponieważ są bardzo uzdolnione plastycznie. Choć szczerze, to czasem kiedy wpadają do pracowni i mówią, żeby im dać wałek i glinę, to na wielkim stole okazuje się, że nie ma już miejsca dla mnie. Ale kiedy się już wybawią, to sama przystępuję do pracy. W zasadzie pracownię otworzyłam też dla nich, żeby pokazać im, że na wsi można żyć z pasją i z pasji. Teraz jest taka tendencja, że ludzie uciekają do miasta ponieważ w mieście wszystko jest w zasięgu ręki. Ale ja uważam, że na wsi też się pięknie żyje, a nawet piękniej i spokojniej, bo na łonie natury. No przy odrobinie odwagi i pomysłu każdy może godnie żyć i zarabiać, nieważne gdzie mieszka i jak daleko ma do najbliższego miasta. Czyli zrobiłaś pracownie tylko dla swoich dzieci? Właściwie to i dla nich, ale też dla siebie. Ja potrzebowałam wyżyć się manualnie, muszę tworzyć żeby żyć szczęśliwie a moje szczęcie udziela się rodzinie i bliskim. Ponad 10 lat pracowałam w kwiaciarni i to mnie nauczyło pracy kreatywnej. Po odejściu, próbowałam robić bukieciki, kompozycje u siebie w domu, ale czułam, że wyczerpałam temat we florystyce, nauczyłam się wszystkiego od bukiecików, po ikebany i wiązanki ślubne. Z takim bagażem łatwiej było mi się odnaleźć w glinie, ta sama zasada-robienie czegoś z niczego, tylko inną metodą – to przecież kulka błota, która po obróbce staje się naczyniem, figurką, rzeźbą. Glina to szalenie niezwykły materiał,z którego można zrobić wszystko, ograniczeniem jest jedynie wyobraźnia. W ceramice urzekła mnie jej trwałość, kwiaty więdną, wypalona ceramika może cieszyć pokolenia. A czy każda glina nadaje się do rzeźbienia? Nie, nie każda. Obecnie na rynku jest ponad 30 rodzajów różnych glin. Są gliny z szamotem, bez szamotu, gliny gładkie itd. Przykładowo z gładkiej gliny nie da się zrobić wysokiego przedmiotu ponieważ gładka glina opada pod ciężarem. Przy tego typu konstrukcjach dobrze, żeby glina miała choć trochę szamotu, czyli zmielonego biskwitu – to on nadaje sprężystości, dzięki czemu naczynie nie opada, daję się z większą łatwością kształtować bez dodatkowych stelaży. Z kolei glina z grubszym szamotem nie nadaje się na koło garncarskie ponieważ rani palce, kiedy się ją dłużej toczy. Każdy rodzaj gliny służy więc do czegoś innego. Rodzaj gliny dobieramy do efektu końcowego jaki chcemy uzyskać. A czym się różni glina garncarska od kamionkowej? Przede wszystkim różni się temperaturą wypału i składem. Glina garncarska to glina ze względu na obecność sporej ilości żelaza można wypalać w niskiej temperaturze. Co prawda glina kamionkowa też posiada szamot i nie zawsze jest gładka, ale wymaga dużo wyższej temperatury wypału, nawet do 1300 stopni Celsjusza, gdzie w glinie garncarskiej jest to około 1000 stopni. Zakochałam się w glinie kamionkowej gdyż lubię robić rzeczy solidne, nie tylko ładne do postawienia, ale przede wszystkim użytkowe. Stawiam na jakość jaką daje mi ta glina, która jak nazwa wskazuję, po wypaleniu jest mocna i twarda jak kamień. Jest idealna do naczyń użytkowych, które następnie można zmywać w zmywarce, podgrzewać, wstawiać do ogniska i piec w piekarniku. A czy glina kamionkowa jest samoutwardzalna? Nie, wszystko wymaga wypału. Może opowiem o procesie tworzenia z gliny. Na początku mamy glinę do lepienia ręcznego lub glinę lejną do odlewania w formach. Po wykonaniu naczynia, przedmiotu, taką glinę musimy odstawić na stu procentowe wysuszenie przed pierwszym wypałem w piecu ceramicznym, Jest to wypał w temperaturze około 900-950 st C., który utwardza. Po wypaleniu nasze naczynie ma jeszcze tendencje do przyjmowania cieczy, więc kiedy wlejemy wodę, ona wsiąknie w czerep i w rezultacie może spowodować pokruszenie pocenie się naczynia lub nawet pęknięcie. Pierwszy wypał jest potrzebny po to, aby ułatwić dalszą obróbkę – możemy coś jeszcze podszlifować, bez strachu brać w dłonie i dowolnie dekorować, szkliwić a nawet umyć gdy coś pójdzie nie tak. Następnie wstawiamy poszkliwioną ceramikę ponownie do pieca na wyższą temperaturę (dostosowaną do rodzaju gliny). Proces wypału twa 8-9 godzin, drugie tyle stygnie piec zanim będzie można do otworzyć. Te czekanie jest zawsze najgorsze, niezmiennie towarzyszą temu ogromne emocje. Otwieranie pieca jest jak wyciąganie prezentów spod choinki, nigdy nie wiesz co zastaniesz, bywają różne niespodzianki, nie wszystkie mile widziane. Trochę to skomplikowane. Czy ludzie sami chcę przechodzić ten proces i wypalać naczynia? Na początku każdy się trochę boi. Dlatego, że właśnie może to brzmieć skomplikowanie. Mam jednak u siebie w pracowni możliwości przeprowadzenia warsztatów i wiele osób z tego korzysta. Ludzie przyjeżdżają z bardzo daleka na wspólne lepienie, jest bardzo miło tworzyć na łonie natury przy rozmowie, żartach i śpiewie ptaków. Osobiście czerpię z tego ogromną radość i myślę,że trochę tym zarażam swoich uczestników, staram się aby poczuli przyjemność tworzenia i swobodę. Uważam, że każdy potrafi coś zrobić, każdy może zostać ceramikiem tylko trzeba dobrego instruktora, który w odpowiednim momencie poratuje radą i będzie doglądał na bieżąco. Najfajniejsze są sytuacje, kiedy przychodzą osoby towarzyszące i z góry zakładają , że będą siedzieć i obserwować, bo lepić na pewno nie potrafią. Często mówią: „Ja nie umiem, ja sobie tu posiedzę i popatrzę”. Staram się nie naciskać, kładę kawałek gliny i obserwuję. Zaczyna się od dziubania palcem,potem ugniatania….i zaczyna się cała zabawa. Najciekawsze jest to, że te osoby, które są niepewne, potrafią zrobić najbardziej zaskakujące rzeczy. Przykładowo: kiedyś przyjechał Pan, który przez półtorej godziny ugniatał glinę: to w kwadrat, to w stożek, to znowu wszystko psuł, świetnie się przy tym bawił, aż w końcu wyszedł mu… durszlak na truskawki. Był z tego dumny i zadowolony jak dziecko, stwierdził, że zawsze o takim marzył. Bo w każdym z nas drzemie dziecko i to jest urocze. Częściej kobiety czy mężczyźni chcą tworzyć z gliny? Na początku bardziej kobiety są chętne do lepienia, ale powiem szczerze, że z czasem mężczyźni też nabierają ochoty. Panowie mają większe predyspozycje ponieważ jednak przy pracy z gliną potrzebna jest
Zaznaczam jednak, że nie wszędzie taką glinę można dostać. Na zdjęciach i na krótkim filmiku będzie widać glinę czerwoną, jednak to nie ma aż takiego znaczenia, ponieważ niezależnie od gatunku gliny trzeba ją tak samo wyrobić, z tą różnicą, że czasem trzeba mniej wody dolać lub dłużej wyrabiać.Ciężka i nieprzepuszczalna glina jest trudna w uprawie Gliniasta ziemia jest trudna w uprawie. Jednak dzięki właściwej pielęgnacji i przestrzeganiu pewnych zasad może stać się wartościową glebą ogrodową, w której dobrze będą rosły liczne gatunki roślin. Gliniasta ziemia - czym się wyróżnia? Gliniasta ziemia jest ciężka. Glina składa się z bardzo małych, ale gęsto ułożonych cząsteczek, dlatego jest bardzo ciężka, a zatem trudna do uprawy. Gdy jest mokra, marze się i przykleja do butów i narzędzi. Sucha – staje się twarda jak kamień i pęka. Jest to bardzo niebezpieczne dla roślin. Jeśli gleba nie zostanie w porę podlana, korzenie roślin rosnących w pobliżu pęknięć mogą ulec rozerwaniu, czasem rozerwane mogą zostać nawet pędy roślin. Gliniasta ziemia jest nieprzepuszczalna. Po długotrwałych deszczach tworzą się kałuże, które mogą pozostawać na działce całymi tygodniami, uniemożliwiając pracę w ogrodzie. Jednocześnie do gleby nie dociera powietrze. W ziemi, w której nie ma powietrza i gdzie zalega woda, bardzo dużo roślin gnije i zamiera, a w najlepszym razie rośnie bardzo wolno. Gliniasta ziemia jest zimna. Glina bardzo wolno się nagrzewa wiosną. Proces budzenia się roślin po zimie ulega w takim przypadku opóźnieniu nawet o kilka tygodni. Rośliny posadzone w glinie łatwiej też przemarzają. Dlatego sadząc rośliny w zimnej glebie, trzeba bardzo zwracać uwagę na to, czy są odporne na niesprzyjające warunki klimatyczne. Te mniej odporne koniecznie należy przed nadejściem zimy okrywać stroiszem (czyli świerkowymi gałęziami) lub liśćmi – szczególnie dokładnie trzeba zabezpieczyć glebę w okolicach korzeni. Gliniasta ziemia ma zalety. Glina ma dużą zdolność zatrzymywania składników pokarmowych. Dostarczone w nawozach minerały nie są wymywane przez wodę do głębszych warstw gleby (jak ma to miejsce w glebach piaszczystych), ale pozostają w wierzchniej warstwie, gdzie są dostępne dla roślin. Glina chłonie też dużo wody, nie ma więc problemu z częstym podlewaniem ogrodu. Wystarczy tylko poprawić jej przepuszczalność, by otrzymać wartościową glebę. Jak rozpoznać gliniastą glebę? Aby się przekonać, czy gleba na działce jest gliną, trzeba wziąć jej grudkę i rozetrzeć. Jeśli jest plastyczna, da się formować, nie czuć ziarenek, a na dłoni zostają rude ślady – możemy być pewni, że jest to glina. Gliniastą ziemię lepiej zdrenować przed założeniem ogrodu Zanim przystąpimy do zakładania ogrodu na gliniastym gruncie, należy tak ukształtować działkę, by spadek terenu skierowany był od budynku w stronę ogrodu. Jeśli nie ma możliwości odprowadzania wody do kanalizacji, w najniższej części działki można wykopać dół, do którego będzie kierowana woda opadowa (można tu zrobić studnię chłonną lub założyć sadzawkę). Następnie warto zrobić drenaż, który pomoże w odprowadzeniu wody opadowej i zapobiegnie powstawaniu długo wysychających kałuż. W tym celu należy wykopać rów szerokości półtora szpadla i głębokości 0,7-1 m, zależnie od przepuszczalności gleby. Następnie na dno trzeba położyć rurę drenarską ze spadkiem 1% i zakopać ją, przysypując warstwą kamieni, gruboziarnistego żwiru, piasku oraz żyznej ziemi zmieszanej z wykopaną gliną. Rury drenarskie układa się co 4-6 m. Jeśli ogród jest mały (szerokości do 12 m), wystarczy umieścić jedną rurę biegnącą przez środek ogrodu. Wodę z drenów można skierować do studni chłonnej, skąd co jakiś czas, po jej napełnieniu, będzie wypompowywana i wywożona poza działkę. Można też skierować wodę do sadzawki, gdzie będzie powoli odparowywała i częściowo wsiąkała w podłoże. Przed ujściem drenażu należy zrobić studzienkę odmulającą. Niekiedy wzdłuż posesji biegną rynsztoki specjalnie po to, aby wpływającą do nich wodę z rur drenarskich kierować do kanalizacji deszczowej. Jak ulepszyć gliniastą glebę? Odchwaścić gliniastą glebę. Jeśli powierzchnia działki nie jest zbyt duża, chwasty najlepiej jest usunąć ręcznie. W przypadku gdy ogród jest rozległy, można chwasty opryskać herbicydem. Przekopać gliniastą glebę. Gdy chwasty zaschną, można przekopać glebę na głębokość co najmniej 20 cm. Należy z tym poczekać, aż glina nieco przeschnie. Małą działkę można przekopać widłami, do przekopania dużego terenu lepiej użyć glebogryzarki lub pługu (jeśli jest taka możliwość, warto taką usługę zlecić traktorzyście). W czasie pracy trzeba uważać, aby nie zniszczyć roślin znajdujących się już na działce. Jeśli nie są zbyt duże, można je wykopać na czas pracy i zadołować w zacienionym miejscu. Poprawić strukturę gliniastej gleby. Przede wszystkim trzeba zwiększyć przepuszczalność gliny. Najlepiej dodać do niej kompostu lub obornika (dostępne w centrach ogrodniczych lub w gospodarstwach rolnych) zmieszanych z piaskiem w proporcji 2:1. Nie tylko poprawiają strukturę gleby, ale też ją użyźniają. Należy je rozłożyć około 10-centymetrową warstwą, a następnie dokładnie mieszać z podłożem do czasu, aż nie będzie grudek i barwa stanie się korzystnie na glebę wpływa obornik, gdyż aktywizuje rozwój pożytecznych mikroorganizmów i dżdżownic. Pomagają one w poprawie struktury gleby, ale tylko wtedy, gdy jej pH wynosi około 6,0. Warto więc po zastosowaniu środków polepszających glebę zmierzyć jej pH. Jeśli jest zbyt niskie (poniżej 5,5) – ziemię należy zwapnować, dodając na przykład dolomitu, jeśli jest zbyt wysokie (powyżej 6,5) – dodać kwaśnego torfu. Obornik najlepiej stosować jesienią (wiele roślin źle rośnie w glebie, w której jest świeży obornik), kompostu można dodawać do gleby przez cały rok. Zamiast kompostu lub obornika, które trudno jest zdobyć, można dodać do gliny urodzajnej ziemi będącej mieszanką torfu i humusu (dostępna w gospodarstwach ogrodniczych), piasku lub drobnego grysu. Na poprawienie struktury gliny bardzo dobrze wpływają nawozy zielone, zwłaszcza łubin niebieski. Jego silne korzenie, drążąc głęboko glebę, spulchniają ją, a żyjące na korzeniach bakterie dostarczają do gleby azotu. Poza tym po rozłożeniu się w ziemi łodyg i liści łubinu powstaje cenna próchnica. Łubin należy wysiać wiosną lub we wrześniu w ilości 20-30 g nasion na 1 m2, a następnie – tuż przed kwitnieniem – ściąć i przekopać. Nawieźć gliniastą glebę. Nawożenie nie jest konieczne, jeśli glina została wzbogacona kompostem lub obornikiem. W przeciwnym razie glebę należy posypać nawozem mineralnym, na przykład Azofoską lub Osmocote, w ilości 80 g/m2, i lekko ją wymieszać. Po tym zabiegu można siać lub sadzić rośliny. Jak pielęgnować gliniastą glebę Do gliniastej gleby warto przez kilka lat dodawać materiału poprawiającego jej strukturę (rozłożyć pięciocentymetrową warstwą i przekopać). Szczególnej pielęgnacji wymaga trawnik. Co rok – dwa lata warto przeprowadzić wiosną jego aerację, czyli napowietrzyć i rozluźnić podłoże. Można wypożyczyć aerator – maszynę robiącą w ziemi otwory, które wypełnia się piaskiem (trzeba go rozsypać cienką warstwą na trawniku i wmieść w otwory szczotką). Jeśli masz w ogrodzie gliniastą ziemię 1. Dostosuj ogród do zaistniałych warunków. Jeśli zaobserwujesz, że przez dłuższy czas w jakimś miejscu stoi woda, podczas gdy w innych już wyschła, zaplanuj tam oczko wodne lub rabatę z roślinami błotnymi. Jeżeli w twoim ogrodzie jest czysta glina, zrobienie oczka wodnego jest bardzo proste. Wystarczy wykopać zagłębienie o łagodnych brzegach i wysypać je warstwą piasku. Piasek zapobiegnie zamulaniu wody przez glinę. 2. Nie sadź w zagłębieniach terenu roślin wrażliwych na nadmiar wody. Właśnie tam się zbiera woda. Takie rośliny sadź na podwyższonych rabatach, czyli kopcach ziemnych wysokości 10-20 cm umocnionych kamieniami, kostką granitową lub drewnianą palisadą. Jeśli chcesz mieć w ogrodzie roślinę, która nie toleruje gleby gliniastej, wykop dół kilka razy większy od jej bryły korzeniowej i wypełnij go urodzajną ziemią z dodatkiem nawozu (na przykład jednej garści Osmocote). Powstanie „donica”, w której możesz posadzić roślinę. Aby woda nie zbierała się przy jej korzeniach, tak uformuj teren, by spadek wynoszący około 5% skierowany był na zewnątrz rośliny. 3. Sadź rośliny wiosną, a nie jesienią. Bezpieczniej jest sadzić rośliny na wiosnę niż na jesieni. Glina gromadzi dużo wody, która zamarzając zimą, powoduje, że gleba się unosi. Posadzone jesienią, niezakorzenione w nowym miejscu rośliny mogą wtedy zostać wypchnięte do góry i ich korzenie mogą przemarznąć. 4. Zrezygnuj z warzywnika i roślin jednorocznych. Ogrody warzywne i rabaty z roślinami jednorocznymi muszą być corocznie głęboko przekopywane. Przekopywanie gliny jest bardzo uciążliwe, dlatego lepiej ograniczyć uprawy, które tego wymagają. 5. Nie chodź po glinie, gdy jest mokra. Unikniesz w ten sposób jeszcze większego zagęszczenia cząsteczek gliny oraz bałaganu spowodowanego przenoszeniem grubej warstwy gleby na podeszwach butów. 6. Podlewaj umiarkowanie. Gdy zauważysz, że wokół rośliny tworzy się kałuża, to znak, że należy zakończyć jej podlewanie. Rośliny na gliniastą glebę Drzewa i krzewy liściaste na gliniastą glebę: dereń biały, irga pomarszczona, jaśminowiec wonny, kalina koralowa, leszczyny, migdałek trójklapowy, ostrokrzew kolczasty, złotokap Waterera i pospolity. Drzewa i krzewy iglaste na gliniastą glebę: choina kanadyjska, cis pospolity, cyprysik groszkowy, cypryśnik błotny, metasekwoja chińska. Byliny na gliniastą glebę: bergenia sercowata, hotujnia sercowata, języczka pomarańczowa, kaczeniec błotny, kosaciec żółty, krwawnica pospolita, omieg wschodni, pełnik europejski, pierwiosnek różowy, pierwiosnek wyniosły, tatarak zwyczajny, zimowit jesienny, złocień wielki. Czy artykuł był przydatny? Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań. Jak możemy to poprawić? Nasi Partnerzy polecają Więcej z działu - Aranżacja ogrodu Pozostałe podkategorie NOWY NUMER W najnowszym Muratorze przeczytasz o: elewacjach, tynkach i gładziach, ogrzewaniu na biomasę, grzałkach do pomp ciepła, domach z drewna, gliny i słomy, projektach domów z kilkoma tarasami, ogrodzeniach na działkę rekreacyjną Czytaj Murator ONLINE już od 1 zł za pierwszy miesiąc
.